28 września br. otworzyliśmy wystawę grafik Zygmunta Kotlarczyka, która była kolejną z cyklu „W bibliotece o sztuce”, a pierwszą w nowym roku akademickim.
Ekspozycja dość szeroko reprezentuje graficzną twórczość Zygmunta Kotlarczyka. W gablotach wystawiono ekslibrisy i ilustracje do utworów literackich. Wystawa została zorganizowana z okazji przypadającej w tym roku dwudziestej rocznicy śmierci artysty.
Na uroczystości gościła m.in. żona zmarłego artysty Jadwiga Kotlarczyk, przyjaciele, współpracownicy i rodzina.
Gości przywitała i wystawę otworzyła kustosz wystawy z-ca dyrektora Biblioteki UKW Barbara Maklakiewicz.
Sylwetkę i twórczość grafika przedstawiła Anna Kroplewska-Gajewska, która powiedziała m.in.: „[…] Grafika w twórczości Zygmunta Kotlarczyka odgrywała szczególną rolę. Od grafiki zaczynał w Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie, a były to lata 40. Zainteresowany był pejzażem miejskim Wilna, którego już teraz nie ma. Potrafił pokazać te fragmenty miasta, które nie były może najpiękniejsze, ale z klimatem. Niezwykle ważnym drzeworytem jest „Mężczyzna z laską”. Ta grafika pokazuje jak młody i początkujący artysta potrafi przedstawić prawdę osoby w podeszłym wieku, z ich przeżyciami i problemami. I to zwrócenie uwagi na człowieka, którego czas przemija, ta przestrzeń, która przemija, jest obecna w całej twórczości Zygmunta Kotlarczyka. W 1945 roku przyjeżdża do Torunia. […] Rok 1945 to nadal pejzaż, ale już toruński. Nadal interesuje go natura (np. ryby) […] W latach 50. pokazywał je dość realistycznie, […] a w latach 60. przedstawia konstrukcję tego kręgowca. To jest już zupełnie inne widzenie przedmiotu. […] W linorytach zaprezentował już zupełnie inne widzenie rzeczywistości, która jest przez artystę udoskonalana. W abstrakcyjny sposób pokazuje przestrzeń wokół przedmiotu. […] To jest ten początek innego widzenia i przedmiotu, i człowieka. Cała twórczość artysty to jest czerpanie z natury, ale i też pokazywanie natury człowieka. Nawet jak nie ma tam osoby, to jest ona tam niezwykle wyczuwalna. […] Linoryty mają już inną formę i technikę. Tak jak w drzeworytach kreska jest bardzo prosta, bardzo rytmiczna, dość mocna, ładnie ukazująca kontrasty, szczególnie kontrasty czerni i bieli, kontrasty płaszczyzn, to później w linorytach bardzo często stosuje nakładanie się płaszczyzn. Wykorzystuje to również w swoich obrazach, bo nie sposób mówić o jego grafice nie wspominając o twórczości malarskiej. Budowanie płaszczyzny poprzez nakładanie wielu warstw wykorzystał w takich pracach, jak: „Matecznik” czy „Lokomotywa”. Zygmunt Kotlarczyk był niezwykłym, wybitnym kolorystą. To wysublimowanie kolorów możemy zobaczyć w monotypiach i kolażach z lat 90. Lubił łączyć naturę i technikę. Na początku lat 70. zaczął mocno syntetyzować rzeczywistość, która właściwie straciła już kontakt z realizmem, […] pokazywał nie tylko rzeczywistość i zjawiska natury, ale i jego stany, np. w „Ciszy”. […] Wiele osób dostrzegało w twórczości Kotlarczyka jego pochylenie się nad rzeczywistością, ale z bardzo dużą dozą poezji. […] Wraz ze swoim młodszym bratem Józefem stworzył ilustracje do „Nędzników” Wiktora Hugo, „Lalki” Bolesława Prusa i „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Tworzył również ekslibrisy, którymi obdarowywał członków rodziny, przyjaciół, m.in. Marię i Henryka Dubowików i dr. Zygmunta Kowalewskiego. Zygmunt Kotlarczyk miał dobry i ciepły stosunek do drugiego człowieka i potrafił to ukazać w swoich pracach. […]”
Głos zabrał również prof. Bogdan Chmielewski, uczeń, przyjaciel i współpracownik Zygmunta Kotlarczyka. Niezwykle ciepło wspomniał atmosferę panującą w kierowanym przez Zygmunta Kotlarczyka Instytucie
Artystyczno-Pedagogicznym na przełomie lat 70. i 80. i później w Instytucie
Malarstwa UMK, krótko też przybliżył pracę oraz życie artystyczne i towarzyskie
obu braci Kotlarczyków. Określił także obecną wystawę jako sympatyczny ciąg
dalszy obchodów 70. rocznicy powstania Wydziału Sztuk Pięknych w Toruniu, na
którym Zygmunt Kotlarczyk studiował i wykładał.
Jadwiga Kotlarczyk podziękowała wszystkim przybyłym na wystawę, synowi Adamowi Kaczmarkowi oraz z-cy dyrektora Biblioteki UKW Barbarze Maklakiewicz za przygotowanie i zorganizowanie wystawy. dziękowała również pani Annie Kroplewskiej-Gajewskiej i prof. Bogdanowi Chmielewskiemu za przedstawienie twórczości i sylwetki męża. Na koniec dodała: "mam nadzieję, że Zygmunt był szczęśliwy z tym co robił".
Otwarcie wystawy uświetnił swoją grą na skrzypcach Valerijs Ivanovs.
Więcej zdjęć - TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz