28 listopada odbył się wernisaż Miłosza Matwijewicza pt. „Przestrzenie wyobraźni”. Zwyczajowo malarza oraz gości przywitała wicedyrektor Biblioteki UKW Barbara Maklakiewicz.
Wprowadzenia do sylwetki malarza oraz jego twórczości dokonała Elżbieta Kantorek, dlatego też odwołajmy się do jej słowa: „Cały czas był malarzem pracującym w technice olejnej i akwareli. Był czas, że zajmował się tzw. sztuką użytkową, był pedagogiem, nauczycielem, ale ten impuls malarstwa był od zawsze w Miłoszu. W wielkiej skali zaczął rozwijać malarstwo w latach 80. i 90. po dzień dzisiejszy. […] Miłosz to pejzażysta. Malował również martwe natury, kwiaty, ale przez całą twórczość przewijał się w zasadzie pejzaż, ale bardzo specyficzny. Kiedy poświęcił się malarstwu, stworzył jakby pewien taki swój własny, osobisty kanon pejzażu oparty na układzie horyzontalnym. Specyficzny koloryt w malarstwie Miłosza oparty jest na zieleniach, błękitach i gdzieś poprzez te dwie barwy szuka światła. To światło jest bardzo specyficzne, bo w zależności od oświetlenia jego obrazy zmieniają się, obraz będzie przechodził swoje metamorfozy w jego odbiorze. Światło to jawi się w tych obrazach w różny sposób, obraz przez to nabiera innej przestrzeni i innej formuły barwnej. Miłosz Matwijewicz maluje tylko i wyłącznie plamą barwną. W późniejszych pracach nie pojawia się ani linia, ani kreska, tą plama buduje całe swoje układy pejzażowe. Ale znamienne jest, że pojawia się pewien schemat pejzażu. Jest przestrzeń nieba, przestrzeń zieleni, czasami przestrzeń wody i tam pojawia się drzewo. I tę jedną formułę powiela, ale zawsze rodzi się nowy, inny pejzaż, natomiast pewna zasada, reguła jest w tym układzie zawarta, jakby malarz dążył do zgłębienia jednego, zapamiętanego, tkwiącego w nim obrazu tej przestrzeni pejzażowej. Miłosz już kiedyś podejmował próby zupełnego odejścia od pejzażu i stworzenia przestrzeni abstrakcyjnej, która ma korzenie pejzażowe i jest odnośnikiem do pejzażu. Jest kilka prac wplecionych w ten nurt malarstwa, który jest odczytywany w pełni i jawiący się jako krajobraz. Artysta chce powrócić do akwareli, jest to technika którą chce zgłębić i penetrować.”
Po prezentacji Elżbiety Kantorek zabrał głos sam Miłosz Matwijewicz. Podziękował gościom i miłośnikom jego prac za liczne przybycie na wystawę. Podziękował również Elżbiecie Kantorek oraz swojej żonie za pomoc przy doborze prac do ekspozycji. Artysta powiedział, że „To co widzimy to było malowane sercem, duszą i intelektem. We wszystkich obrazach zawsze szukałem i szukam nadal jakiejś dramaturgii, szukam przede wszystkim nastroju i jak byście się dobrze przyjrzeli to wiele tych obrazów świadczy o tym, że każdy jest trochę inny i ma inny nastrój.”
Prace prezentowane na wystawie pochodzą z lat 80., 90. oraz współczesnego okresu.
Przybyłych gości poczęstowano symboliczną lampką wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz