Mamy już wszystkie podpisy i ogromny teren pod budowę nowego gmachu biblioteki. No właśnie, wielki teren, bo liczący aż 1,4321 ha i w planach wybudowanie budynku, który będzie miał 16 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni! Nie jeden by zapytał, po co tak duży budynek?! Czy ten przy Chodkiewicza 30 nie był wystarczający?! Cofniemy się więc znowu do przeszłości, o jakieś pół wieku, aby przekonać się, że decyzja o budowie większego i bardziej funkcjonalnego budynku była jak najbardziej uzasadniona.
Rok 1969 był nie tylko dla naszej biblioteki ważnym rokiem, ale przede wszystkim był on istotny dla uczelni, ponieważ, co tu dużo mówić, był po prostu początkiem jej istnienia. Zarządzenie Ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego z dnia 28.VI.1969 r. powołało do życia Wyższą Szkołę Nauczycielską, której bazą było Studium Nauczycielskie mieszczące się właśnie przy ulicy Chodkiewicza 30.
Instytucja ta (SN), odegrała również znaczącą rolę w tworzeniu książnicy wyższej uczelni. To głównie na jej księgozbiorze, gromadzonym w latach 1957-1970, czyli w czasie jej działalności, dr Henryk Dubowik (pierwszy dyrektor Biblioteki Głównej WSN) zbudował prężnie rozwijającą się z każdym kolejnym rokiem bibliotekę. Początki uczelnianej książnicy związane były również z innymi szkołami, które kształciły nauczycieli. Poczynając od powstałego w 1920 r. Seminarium Nauczycielskiego, poprzez Państwowe Liceum Pedagogiczne (1938-1964 z przerwą wojenną), Państwowe Liceum Bibliotekarskie działające w latach 1951-1960. To po tych szkołach Studium Nauczycielskie przejęło księgozbiory, które ostatecznie w liczbie 50 tysięcy dały początek obecnie działającej bibliotece.
Rodząca się biblioteka od samego początku miała problemy lokalowe, gdyż nie posiadała własnego budynku. Dysponowała jedynie czterema pomieszczeniami na parterze bloku A w głównym budynku uczelni. W jednej z sal zlokalizowano czytelnię, w drugiej magazyn wraz z katalogami i wypożyczalnią, w kolejnej oddziały gromadzenia i opracowania, w ostatniej zaś gabinet dyrektora. Z czasem magazyny oraz wypożyczalnię przeniesiono na dwie piwniczne kondygnacje, a w ich miejsce otwarto czytelnię czasopism. W kolejnych latach pomieszczeń przybywało, ale nie na tyle, aby mogły w pełni zaspokoić wszystkie potrzeby, a tym bardziej spełniać standardy do nauki studentom i do pracy bibliotekarzom. Powierzchnia biblioteki w budynku głównym obejmowała 770 metrów kwadratowych.
W związku ze stałym przyrostem studentów, przez co i czytelników oraz ciągłym napływem woluminów, funkcjonowanie biblioteki była coraz trudniejsze. W magazynach panowała ciasnota, a także fatalne warunki pracy w czytelniach i wypożyczalni. Czytelnia Główna posiadała 72 miejsca, ale tylko dlatego, że wprowadzono obustronne siedzenie przy stolikach. Dla zobrazowania szybkiego przyrostu książek oraz czytelników i korzystających z czytelni, niech posłużą te dane: w 1970 roku księgozbiór liczył ponad 62 tys. jednostek, w 1980 roku już prawie 285 tys., natomiast w 1990 roku aż 466,5 tys. jednostek! Czytelników w 1970 roku było 2417, a odwiedzin w czytelniach ponad 13,5 tys., w 1980 roku zanotowano ponad 4200 czytelników, a czytelnie odwiedziło ponad 25 tys. użytkowników, natomiast w 1990 roku zarejestrowanych użytkowników biblioteki było już ponad 4,5 tys., a z czytelni skorzystało ponad 30 tys. osób. Przy takiej liczbie użytkowników i intensywności korzystających z małej czytelni, komfort uczenia się i pracy musiał być bardzo mały, a z czasem na pewno frustrujący...
W pierwszej połowie lat 70-tych, pojawiło się jednak światełko w tunelu. Podczas inauguracji roku akademickiego 1973/1974, ówczesny rektor WSN, prof. dr hab. Bogdan Głębowicz, zapowiedział budowę gmachu biblioteki, którą planowano zrealizować w drugim etapie programu rozwoju uczelni, przypadającym na lata 1975-1980. Do realizacji inwestycji w tych i kolejnych latach 80-tych niestety nie doszło.
Sytuacja polepszyła się w 1981 roku, kiedy to przy budynku głównym, wtedy już Wyższej Szkoły Pedagogicznej (powołanej w 1974 roku), wybudowano dodatkowy budynek E, tzw. pawilon. Przeniesiono tam czytelnię czasopism wraz z jej magazynem, co częściowo odciążyło główną bibliotekę. Doszło więc 530 metrów kwadratowych dodatkowej przestrzeni bibliotecznej. Na wolne miejsce po czytelni czasopism wskoczyła czytelnia bibliograficzna.
O brakach pomieszczeń, nie tylko do celów bibliotecznych, ale i uczelnianych, coraz głośniej zaczęło się mówić na początku lat 90-tych. Sprawę postanowiła nagłośnić lokalna prasa, pisząc o niewystarczających i niekomfortowych warunkach do nauki oraz pracy.
Dziennik Wieczorny, 10 stycznia 1990 roku, opublikował na swoich łamach „Stanowisko Senatu WSP w Bydgoszczy z dnia 9 stycznia 1990". Oto fragment jego treści: „ 1. Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Bydgoszczy […] W ciągu dziesięciu lat, mimo podwojenia liczby studentów i pracowników, nie uzyskała ona istotnej poprawy warunków lokalowych. W szczególnie trudnych warunkach pracuje Wydział Humanistyczny i Biblioteka Główna. Ta ostatnia licząca ponad 50 000 woluminów, w tym cenne starodruki, mieści się w zawilgoconych, bez dostępu do światła dziennego pomieszczeniach piwnicznych. 2. Wielokrotnie WSP spotykała się z werbalnymi deklaracjami gotowości przyjścia z pomocą ze strony władz wojewódzkich i miejskich. Niestety, w przeciwieństwie do innych uczelni bydgoskich, które tę pomoc realnie i sukcesywnie otrzymywały, nasza uczelnia była jej prawie całkowicie pozbawiona. W efekcie mamy najniższy wskaźnik powierzchni przypadającej na jednego studenta i pracownika w Polsce, o czym świadczy niedobór 50000 m. kwadratowych powierzchni (wg obowiązujących norm). 3. […] 4. W tej sytuacji społeczność akademicka Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy z napięciem i determinacją oczekuje wywiązania się przez władze wojewódzkie z podejmowanych wielokrotnie zobowiązań istotnej poprawy warunków funkcjonowania uczelni, która kształci nauczycieli regionu i kraju, stanowiąc równocześnie jedyny w Bydgoszczy ośrodek naukowej myśli humanistycznej. […]”
Tych głosów zaczęło pojawiać się coraz więcej i częściej o niej pisano oraz dyskutowano nad różnymi rozwiązaniami.
Tych głosów zaczęło pojawiać się coraz więcej i częściej o niej pisano oraz dyskutowano nad różnymi rozwiązaniami.
Skupiając się jednak przede wszystkim na sytuacji naszej biblioteki, to kolejny artykuł, który wprost pisze o tragicznych warunkach w jakich przechowywane są zbiory, ukazał się w Gazecie Pomorskiej, w rok od wyżej zacytowanego, bo w styczniu 1991 roku. Alicja Polewska w artykule pt. „Uczelnie po prośbie” pisze m.in.: „ […] Brak pomieszczeń dla przyszłych kierunków to jedna sprawa, zaś dramatyczne warunki, w jakich od dłuższego czasu przechowywane są uczelniane zbiory biblioteczne oraz ciasnota na wydziale matematyki - to druga strona medalu. O tym, że książki zalegają w nieklimatyzowanych, a za to regularnie zalewanych piwnicach wiadomo nie od dzisiaj. Uczelnia jednak jakoś nie może doczekać się od władz miasta, by te przekazały na jej potrzeby dodatkowy budynek. [...]”
I kolejny głos z prasy. To również Gazeta Pomorska, tym razem z 10 kwietnia 1991 roku, zamieszcza obszerne omówienie sytuacji biblioteki WSP w Bydgoszczy, które podczas posiedzenia Komisji Kultury i Nauki Rady Miejskiej zreferował rektor WSP prof. dr hab. Andrzej Tchorzewski: "Nauczyciel akademicki jest mózgiem uczelni, ten mózg musi być karmiony książką. Do tego potrzebna jest dobrze funkcjonująca biblioteka. Sytuacja naszej uczelni jest niełatwa, nie ze względów merytorycznych, bo pracuje tu dobry zespół ludzi, ale z powodu trudnych warunków. Chcemy, żeby Bydgoszcz była nie tylko ośrodkiem przemysłowym, merytorycznym, lecz także akademickim, a do tego niezbędna jest biblioteka [...]". W dalszej części artykułu opisano stan biblioteki i księgozbioru. ,,[...] w czytelni przy księgozbiorze podręcznym liczba miejsc znacznie mniejsza od normalnej. Wypożyczalnia zdana jest wyłącznie na sztuczne światło. Ogólne wrażenie: duża ciasnota i spore rozrzucenie poszczególnych pomieszczeń. Zupełnie odmienny wszakże temat, to sytuacja w magazynach: znajdują się w podziemiach, co naraża je na zalewanie wodami gruntowymi. […] Do normalnego funkcjonowania Biblioteki potrzeba byłoby 1200 metrów kwadratowych powierzchni. Doc. dr H. Dubowik uważa, iż najlepsze rozwiązanie stanowiłoby zbudowanie nowego obiektu na wzór [...] domu towarowego np. "Rywala", w którym zamiast ścian byłyby kolumny nośne. O nowym budynku jednak teraz trudno marzyć, w tej sytuacji najwłaściwsze byłoby zbudowanie pawilonu magazynowego.”
Dzień później, Dziennik Wieczorny, pod bardzo emocjonalnym i wymownym tytułem: "Skandal biblioteczny trwa! Książki bydgoskiej WSP w piwnicy" informował: „W Wyższej Szkole Pedagogicznej przy ul. Chodkiewicza podstawowe i cenne księgozbiory mieszczą się w piwnicach, dwie kondygnacje w głąb. W pomieszczeniach katalogów mieści się tylko parę osób i brakuje światła dziennego. Ale najgorsze jest to, że księgozbiór zalewają wody podskórne wydobywające się z ziemi [...] Jedyne rozwiązanie to budowa dodatkowego pawilonu bibliotecznego przed gmachem przy ul. Chodkiewicza. I środki na ten cel powinien znaleźć resort oświaty. Komisja Kultury i Nauki Rady Miejskiej, która wczoraj obradowała na te tematy w WSP, obiecała swoje wsparcie".
Podczas inauguracji roku akademickiego 1991/1992 rektor WSP w Bydgoszczy prof. dr hab. Andrzej Tchorzewski stwierdził m.in.: „Ważne jest podjęcie decyzji o budowie obiektu bibliotecznego. Do tej pory księgozbiory WSP były porozrzucany po różnych obiektach i miejscach często nie przystosowanych do tego celu. W tej chwili uczelnia ma 75% procent finansów potrzebnych do wybudowania tego obiektu. Pozostałą część uczelnia pragnie pozyskać od organizacji, instytucji i osób prywatnych, które chciałyby pomóc w sfinalizowaniu budowy obiektu.”
I w końcu! wieloletnie
obietnice, plany i starania zostały zwieńczone sukcesem. W 1992
roku rozpoczęto budowę nowego budynku Biblioteki Głównej Wyższej
Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy.
Zapraszam na drugą część
już wkrótce...
Źródła informacji i zdjęć:
H. Dubowik: Biblioteka Uniwersytecka. W: Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy : 40 lat uczelni 1969-2009 : WSN - WSP - AB - UKW / [komitet red.: Józef Banaszak et al.].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz