21 marca 2022

21 marca - Międzynarodowy Dzień Poezji

Grafika promująca Międzynarodowy Dzień Poezji. Grafika składa się z trzech tomów z napisem na grzbiecie poezja, w tle muzy z harfami.

21 MARCA, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Poezji.

Poezja, w szeroko pojętym rozumieniu, balansując pomiędzy światem realnym, a metafizycznym, ma ogromną, odwieczną siłę... Gdy brakuje „zwykłych” słów, by opisać rzeczywistość, nazwać, postawić diagnozę, przychodzi z pomocą poezja…

Zanim współcześni poeci podejmą próby opisania naszej skomplikowanej, uwikłanej w wojnę rzeczywistości, spróbują pomóc nam w zrozumieniu wydarzeń, których jesteśmy świadkami od kilku tygodni, posłużymy się wierszem Jana Polkowskiego, który został napisany 12 lat temu… I naszym zdaniem, silnie rezonuje z tym, co się dzieje obecnie…

Jan Polkowski, jeden z „poetów tanu wojennego”, wielokrotnie podejmował w swojej twórczości tematy polityczne, historyczne, religijne, społeczne, analizę wydarzeń bieżących. Jego „zaangażowana” twórczość zawsze dążyła i dąży do odkrywania natury problemów, a poetycka refleksja odsyła do „wartości wysokich i niewątpliwych” (Marian Stala). Poezja Jana Polkowskiego jest prawie zawsze „świadkiem historii”, w tym jednostkowym, jak i ogólnym wymiarze…

 …dlatego właśnie w Dniu Poezji wybraliśmy wiersz Klangor, z tomu „Cień”, w którym poeta próbuje rozumieć co kryje się w duszy jednego z naszych Braci, który mieszka tam, za naszą południowo-wschodnią granicą…


Jan Polkowski

KLANGOR

Siergiej z Odessy trochę młodszy od Pomazańca

Kiedy wspinał się na białe wzgórze zgięty pod ciężarem

tajemnicy. W obcym języku polskim mówi prawie bez akcentu.

Wyświęcony u Braci Mniejszych Kapucynów

których klasztor od trzystu lat falując w powietrzu

nieprzerwanie mija moje okna. W domu nie widział

znaków. Ani łzy ikony ani cienia krzyża ani odrastającej ręki

wiatru. Przez dziesięć lat XXI wieku przedzierał się

przez pełną zwątpienia mgłę Krakowa. W lutym pojedzie

do Dniepropawłowska. Półtora miliona mieszkańców i dwustu

wiernych. Opowiada jak po serii nadzwyczajnych wypadków

budynek kościoła z rąk światłych oligarchów

panów życia ziemi sądów i policji wrócił do wiernych.

Nie spytałem o to jak odnalazł Boga i zaczynam żałować

patrząc w roztargnieniu na wędrówkę planet

Śniącego kosmosu od milczenia wody do gasnącego za oknem

krzyża konfederatów. Bo dzień już odwracał niespokojną głowę

i pochylił się karmin obleczony w granatowo-złotą komżę.

Wiem mógłbym sam sobie odpowiedzieć że to jeden z cudów

których nie zauważają ci co ich doświadczają.

Krótkobrody Siergiej nie mówił o cudach

ale o przypadkach. I pewnie to przypadek że poczułem

dotknięcie jego pełnej ulgi i zachwytu spragnionej

wiary. I usłyszałem mozolny chrzęst dni jego życia

poruszających się wolno w każdym ze słów

Pisma. I zadrżała we mnie jego dłoń potykająca się

o oddech lecących na wschód ciężkich ptaków.

On myślał już o podróży pełen nadziei że weźmie udział

w najpełniejszej z ludzkich bo boskiej

samotności.

( 2010, z tomu Cień)


tekst: Justyna Kubiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz