23 listopada 2022

Dni Dziedzictwa Akademickiego w Bibliotece UKW - relacja



„Jestem kwiatem piaszczystej pustyni, stałem się rosą bez oazy cienia, jestem szarą szmatą bogów rzuconą na ziemię z wysokiego Parnasu…” to fragment wiersza węgierskiego poety, przytoczony przez Eryka Kleina (muzyka, założyciela Hydrogrupy Spółka z Zaułka), w piątkowy wieczór, 18 listopada, podczas obchodzonych w Bibliotece UKW Dni Dziedzictwa Akademickiego. Osią, wokół której przez długie lata ogniskowało się życie towarzyskie i kulturalne bydgoskich studentów był klub studencki Beanus. Wielu związanych z nim artystów, twórców, obecnie pracowników instytucji kultury, sztuki czy wyższych uczelni przybyło na biblioteczne spotkanie. Poprowadzili je dyrektor Biblioteki UKW dr Aldona Chlewicka-Mączyńska oraz dr Sławomir Łaniecki z Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego.

Inspiracją do zainicjowania działalności związanej z popularyzowaniem kultury studenckiej były zbiory z kolekcji Jerzego Serwińskiego, jednego z inicjatorów powstania klubu Beanus, pierwszego prezesa Stowarzyszenia Absolwentów UKW, przekazane dla Muzeum Uniwersyteckiego. To właśnie dzięki nim udało się zorganizować wystawę pt. „Kultura studencka. Beanus i inni. Co nam zostało z tamtych lat?” Otwarcie wystawy poprzedziła prezentacja prac studentów Wzornictwa Politechniki Bydgoskiej i podsumowanie konkursu na przygotowanie wizualizacji przestrzeni Biblioteki UKW pod kątem potrzeb kultury studenckiej w ramach Dni Dziedzictwa Akademickiego. Dyplomy i wyróżnienia wręczył prof. Marek Macko, prorektor UKW, w obecności dziekana Wydziału Sztuk Projektowych Politechniki Bydgoskiej dr. hab. Romualda Fajtanowskiego, prof. PB i dr Ewy Raczyńskiej-Mąkowskiej, kierownika Katedry Wzornictwa. Szczególne podziękowania za zorganizowanie obchodów Dni Dziedzictwa Akademickiego oraz nagrodę otrzymała także dyrektor Biblioteki dr Aldona Chlewicka-Mączyńska.





W latach 60-tych XX w. w Bydgoszczy działało ponad 10 klubów studenckich związanych z Wyższą Szkołą Inżynierską (później ATR) oraz Wyższą Szkołą Nauczycielską (później WSP). Grano w nich najnowszą muzykę, działały teatry, kabarety, a studenci aktywnie uczestniczyli w życiu kulturalnym miasta i regionu. Jednym z najbardziej znanych klubów był działający przy WSP Beanus, który – jak podaje J. Serwiński w monografii klubu - powstał „ku uciesze studentów i utrapieniu kadry pedagogicznej” . To głównie związani z nim absolwenci przybyli na otwarcie wystawy i brali udział w dyskusji, którą można by ująć w słowa: „Co nam zostało z tamtych lat?” O tym, w jaki sposób doszło do spotkania, opowiedział dr Sławomir Łaniecki. W 2019 r. Uczelnia obchodziła jubileusz 50-lecia. Rok później świętować mieli absolwenci związani z klubem Beanus. Niestety, plany pokrzyżowała pandemia. Do spotkania doszło jednak w przestrzeni wirtualnej, a konkretnie w mediach społecznościowych. Dotyczący Beanusa post, umieszczony na facebooku dr. Sławomira Łanieckiego, spotkał się z ogromnym odzewem. Między innymi dzięki niemu do biblioteki trafiła kolekcja Jerzego Serwińskiego, a także inne pamiątki dotyczące działalności kulturalnej studentów Bydgoszczy. Otwarcie zorganizowanej w książnicy wystawy, stało się więc doskonałą okazją do spotkania.


Słowo wstępne wygłosiła dyrektor Aldona Chlewicka-Mączyńska, która odniosła się do zgromadzonych w bibliotece pamiątek kultury studenckiej (ich prezentacja wyświetlała się na tablicy multimedialnej). Zwróciła uwagę na tworzony przez bibliotekę portal Archiwum Historii Mówionej „Pamięć Bydgoszczan”, gromadzący relacje, dokumenty i zdjęcia mieszkańców Bydgoszczy. Można w nim także przechowywać m. in cyfrowe kopie pamiątek (plakaty, zdjęcia, zaproszenia) dotyczących działalności klubu Beanus. Dyrektor Biblioteki UKW podziękowała za wszystkie tworzące kolekcję eksponaty i zwróciła się z prośbą o przekazywanie kolejnych, żeby przetrwała pamięć o kulturze studenckiej minionych czasów.


W ten wyjątkowy wieczór do pracowni „Pamięć Bydgoszczan i Regionu” przybyło wielu znakomitych Gości. Spośród nich jako pierwszy zabrał głos Antoni Szpak, który w duecie ze zmarłym w 2014 r. Markiem Sobczakiem współtworzył znany w całej Polsce kabaret Klika. Antoni Szpak wspomniał w jaki sposób doszło do powstania kabaretu. Wszystko oczywiście zaczęło się w Beanusie! „Była to piękna droga (…) Klub Beanus gromadził wielu wspaniałych, twórczych ludzi. Wszyscy tworzyli taką jedną wielką rodzinę. (…) Wtedy nikt nie pytał o pieniądze, ale o to, czy publiczność będzie.” Wypowiedź uzupełniła znana bydgoska artystka, piosenkarka Barbara Kalinowska, która napomknęła o kobietach związanych z Beanusem. „Klub Beanus, to był klub przyjaciół – kontynuował Antoni Szpak - każdy się cieszył z sukcesu drugiego.” Na koniec podzielił się refleksją, że takiego klubu już nie ma i nigdy więcej nie będzie. Z Beanusem związana jest także postać Andrzeja Przybielskiego, wybitnego trębacza jazzowego, zmarłego w 2011 r., o którym wspomniał Sławomir Łaniecki oraz Józefa Eljasza, wybitnego perkusisty, aranżera i właściciela klubu Eljazz w Bydgoszczy, w dniu spotkania koncertującego w Toruniu. Walerian Krenz, muzyk, flecista, współzałożyciel zespołu muzycznego Niaj Bardoj, specjalizującego się w śpiewaniu w j. esperanto, w ten sposób wspominał czasy Beanusa: „Ludzie, którzy byli w Beanusie byli bardzo życzliwi. Jeden drugiemu pomagał i cieszył się ze wspaniałych wykonań drugiego. Życzliwość, życzliwość i jeszcze raz życzliwość”. Doświadczona w klubie, owocuje przez całe dorosłe życie. Walerian Krenz bardzo ciepło wspominał Krzysztofa Grubińskiego, kompozytora i wykonawcy piosenek poetyckich i satyrycznych, laureata wielu festiwali piosenki studenckiej, aktora Teatru „Próba”. To właśnie dzięki niemu trafił do klubu, dwa tygodnie po rozpoczęciu studiów.



Po Walerianie Krenzu głos zabrał Eryk Klein. Ze swadą przedstawił się trawestując przysłowie „co kraj (Klein) to obyczaj”. Ciepło opowiedział o zespole Niaj Bardoj (Nasi Bardowie) i zacytował wiersz, który w języku esperanto brzmi niezwykle poetycko, a rozpoczyna się od słów: „Mi estas la floro de la sabla deserto…” W trakcie opowieści Eryka Kleina na chwilę wrócił klimat dawnych, studenckich, klubowych czasów...


Beanus to było także miejsce, „gdzie można było kształtować swoje ja, swoją osobowość - zwrócił uwagę Januariusz Stodolny, pierwszy formalny kierownik klubu. (…) Nikt z tego grona nie wyszedł zły. Ludzie, to jest najpiękniejsze! Tam można było robić wszystko, ale z takim pięknym poczuciem, że to ja odpowiadam za to, co robię.” Od 1978 r. działalnością Beanusa kierował Zbigniew Wawrzyniak On także podzielił się swoimi refleksjami. „Za moich czasów to była Próba, to była Klika, to była Spółka z Zaułka” -rozpoczął swoją opowieść Pan Zbigniew. Z humorem opowiadał o Józefie Eliaszu, namiętnie i bez wytchnienia grającym w klubie, pomimo licznych telefonów z prośbami o uciszenie muzyka. a także o tym, że właściwie bez przerwy coś się w Beanusie działo. Czasami, żeby wejść do środka, trzeba było stać w kolejce, która ciągnęła się aż do portierni. Przyjaźnie nawiązane w klubie trwają do dzisiaj. „Beanus to był taki klub, że ludzie przychodzili rano, rano wychodzili (…).”



Z klubem Beanus związany był także obecny dziekan Wydziału Edukacji Muzycznej UKW, prof. Bernard Mendlik, który wspomniał, że „Beanus dla nas (młodych studentów), to było miejsce magiczne.” Ważne ze względu na swoje dokonania, ale także dlatego, że można w nim było spotkać artystów z całej Polski m. in Stanisława Soykę, grupę muzyczną Walk Away, Piotra Kaczkowskiego i in. „Beanus to jest obecnie miejsce, w którym nie ma życia i nie będzie. Zmieniły się bowiem priorytety młodzieży. (…) Studenci szukają zupełnie czego innego, dla nich to nie jest żadne wspomnienie, dla nas to jest wspomnienie, oni mają swoje kluby.”


Podczas całego spotkania zaproszeni do biblioteki Goście dzielili się pięknymi wspomnieniami. Padło wiele znanych i szanowanych nazwisk osób, których życie splotło się z działalnością Beanausa, dla których klub był szkołą życia i początkiem kariery lub którzy po prostu uwielbiali spędzać w nim czas. Wśród nich znaleźli się m.in.: obecny na spotkaniu prof. Włodzimierz Jastrzębki, a także Jan Lach, Roman Leppert, Jan Salmonowicz i in.




Spotkanie podsumował Jerzy Serwiński, jeden z inicjatorów powołania klubu. Podziękował dyrektor Aldonie Chlewickiej-Mączyńskiej, Sławomirowi Łanieckiemu i pracownikom biblioteki za pracę włożoną w zorganizowanie pracowni kultury studenckiej. Pamięć o dokonaniach twórców, którzy rozpoczynali swoją karierę artystyczną w klubach studenckich, jest bowiem niezwykle istotna. Wymienił wielu artystów związanych z Beanusem m. in. zespół Żuki, Piotra Salabera, Barbarę Kalinowską, Waleriana Krenza i. in., a także profesorów, którzy „wyrośli” z Beanusa: Witolda Jurkiewicza (profesora Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu), Bernarda Mendlika (dziekana Wydziału Edukacji Muzycznej UKW), Marka Bielińskiego (profesora Politechniki Bydgoskiej) i Piotra Salabera (dziekana Wydziału Dyrygentury Akademii Muzycznej). Wszystkie ważne informacje dotyczące bydgoskiego Beanusa znalazły się w zaprezentowanej przez Jerzego Serwińskiego książce pt. „Beanus ’70 : klub legenda : historia klubu studenckiego Beanus ’70 (1970-1995)” autorstwa Jerzego Serwińskiego, Marka Sobczaka i Antoniego Szpaka. Doskonałym źródłem uzupełniającym wiedzę na temat działalności Beanusa jest potężne archiwum przekazane w darze Bibliotece UKW. Dzięki życzliwości wszystkich osób związanych z klubem, kolekcja fotografii, pamiątek i wspomnień będzie się systematycznie powiększać stając się ciekawym obszarem badawczym kultury studenckiej Bydgoszczy. Dzieląc się wspomnieniami, Jerzy Serwński napomknął o wielu nagrodach i odznaczeniach, które zostały przyznane bydgoskiemu Beanusowi. Do ważniejszych zaliczył: Nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także wielokrotnie zdobywaną nagrodę Ministra Kultury i Sztuki, cennym wyróżnieniem była także odznaka Zasłużony dla Miasta Bydgoszczy.


Tuż przed zakończeniem części oficjalnej spotkania, głos zabrał Adam Myrta, który był liderem Grupy Plastycznej klubu. W krótkich słowach wspomniał o Andrzeju Chwieduku, kierowniku Beanusa, który obejmując stanowisko, postawił na działalność grup twórczych: „Nie byłoby klubu Beanus, gdyby nie było Andrzeja Chwieduka” tak podsumował dokonania kolegi Adam Myrta.


Otwarcie wystawy pt. „Kultura studencka. Beanus i inni. Co nam zostało z tamtych lat?” zgromadziło w bibliotece wielu niezwykłych Gości. Stało się okazją do spotkania, powspominania pięknych, inspirujących czasów, które choć bezpowrotnie minęły, to ukształtowały postawy znanych i szanowanych artystów, muzyków, naukowców... To był ogromny zaszczyt gościć ich w murach Biblioteki UKW.











WIĘCEJ ZDJĘĆ - TUTAJ

tekst: Małgorzata Zmitrowicz
fotografia: Katarzyna Mrotek

1 komentarz:

  1. Szanowna pani,

    serdecznie dziękuję za fotografie, trzymam na nich w dłoniach otrzymaną wtedy publikację pt. "Beanus 70. Klub legenda. Historia klubu studenckiego Beanus'70, (19760-1995)".
    W związku z tym muszę przesłać sprostowanie do tej publikacji. Chodzi o stwierdzanie nieprawdy na str. 49, iż byłem kierownikiem i reżyserem teatru pn. "Replika", którego nawet nie założyłem. Wszystkie wymienione funkcje, tj. kierownictwo, reżyseria i założenie w rzeczywistości wykonał kolega z roku Michał Weber. Ja byłem wyłącznie wykonawcą, nie zawsze informowanym o zamierzeniach teatru. To on jest Autorem pierwszego przedstawiania, co do pozostałych, to była pełna improwizacja. Teatr powstał z inicjatywy kolegi, ponieważ chciał zostać reżyserem teatralnym i spodziewał się za tego rodzaju działalność ułatwienia w dostaniu się studia reżyserskie. Nie mogłem koledze z roku w tej sprawie odmówić.
    Co do zasady teatr studencki przestał mnie interesować i zająłem się poważnie nauką. Tym bardziej że przestałem być członkiem klubu, bo oddałem Legitymację Klubową. Należy w formie erraty w publikacji w tej sprawie przeprowadzić korektę.
    W związku z tym proszę Panią o przekazanie Autorom publikacji ten list, a także zainteresowanym osobą i Kierownictwu Biblioteki.

    Dr Robert Ryszard von Stelmach

    OdpowiedzUsuń