16 listopada 2017

"Dzień, jak tchnienie wiatru" - wystawa Jacka Solińskiego w Bibliotece UKW.



W środę, 8 listopada 2017 r. w Galerii Biblioteki UKW, otworzyliśmy kolejną wystawę, jednak tym razem był to wernisaż zorganizowany w ramach XXXVI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej, odbywającego się w naszym mieście od 3 do 12 listopada br. Uniwersytet Kazimierza Wielkiego, a wraz z nim jego Biblioteka UKW, od wielu lat uczestniczy i wspomaga wydarzenia wpisane w te obchody. Bohaterem wernisażu był Jacek Soliński oraz jego prace stanowiące przekrój wieloletniej działalności twórczej tego grafika, malarza, fotografa, publicysty.

Wystawę otworzyła z-ca dyrektora Biblioteki UKW Barbara Maklakiewicz witając zebranych gości, rodzinę, przyjaciół. Wśród osób, które uświetniły ten wieczór był Wojewoda Kujawsko-Pomorski Mikołaj Bogdanowicz, pełnomocnik Wojewody Kujawsko-Pomorskiego do spraw Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Polityki Historycznej Jarosław Jakubowski, radna Rady Miasta Bydgoszcz dr Grażyna Szablewska oraz Kurator Oświaty w Bydgoszczy Marek Gralik.



Wprowadzenie do wystawy i prezentację sylwetki Jacka Solińskiego przygotował Piotr Siemaszko, natomiast tekst odczytał Mieczysław Franaszek:  „(…) Jest to sztuka symboliczna, bo posługująca się językiem symbolicznym figur, oddająca to, co nieznane, niedostępne i tajemnicze przez to, co nazwane, wyobrażone i zdefiniowane. Jest ona zatem rodzajem modlitwy, wypowiadanej nie słowem, ale wizualnym znakiem, starannie wypracowanym linearnym kodem o samoistnej wartości plastycznej. Przedstawienia te pozbawione są egzaltacji, hałaśliwego gestu, nadmiaru efektów. Przemawiają głosem powściągliwym, przyciszonym, poważnym, skłaniającym do refleksji, akcentującym wartość prawd fundamentalnych.”


Bydgoski aktor Mieczysław Franaszek również  brawurowo recytował fragmenty tekstów charakteryzujących postać i twórczość Jacka Solińskiego, napisanych przez artystów, poetów i filozofów naszego regionu. Teksty te pochodzą z okresu 20 lat, a wyboru dokonał sam czytający. A oto fragmenty kilku z nich:


(...) Soliński niebaczny na zmieniające się trendy i kierunki współczesnej plastyki pozostaje wierny surowej, czarno-białej stylistyce linorytu. Swoje twórcze powołanie postrzega jako swoistą misję – zadanie realizacji wartości piękna, dobra i prawdy. Baczny na etyczny wydźwięk dzieła daleki jest jednak od moralizatorstwa. (...)
Mateusz Soliński

(...) U Solińskiego jest wyrazistość (…) Dominuje człowiek w przestrzeni, w krajobrazie lub w kreskach. Znajduje się on w jakimś ruchu czy geście. Zastanawia się. Jest wrażliwy na wszystko dookoła. Rysuje coś jak geodeta, sierpem ścina, podwiązuje nogawkę przed wymarszem, zawiązuje sznurowadło, niesie latarnię, pisze na piasku, jest nagi i w płaszczu mnicha, zamknięty w kręgu, w elipsie kuli, z pustą ręką i z laską w ręku jak pasterz, który puka i chce otworzyć drzwi, inny świat, ukryty, niewidzialny, ten ostateczny.
ks. Franciszek Kamecki

(…) Każdy linoryt jest  misterną opowieścią o tym, co w świecie nieprzeniknione. Trwanie zatrzymane w kontrastowej tonacji czerni i bieli, różnych odcieniach szarości. Tło to splątanie linii, niepokojąca gęstwa, rzeczywiście, o szczególnej logice, która wynika z rytmu bycia istoty ludzkiej tu i teraz, na mgnienie, w chwili. (…)Egzystencjalne sytuacje, w jakich tkwi bohater linorytów mogą być odczytywane jako lustrzane i metaforyczne  powtórzenia ewangelijnych opowieści.
Grzegorz Kalinowski


(...) nastał moment – zapewne rozciągnięty w czasie – że linoryty Solińskiego wzbogaciły się o symbolikę duchowej przemiany, o gest poety, o sacrum i bogactwo skojarzeń z pogranicza geniuszu i mistyki. Uważny obserwator nie mógł nie dostrzec w kolejnych grafikach motywów biblijnych – zarówno starotestamentowych jak i ewangelicznych. Pojawia się w nich prawda chrześcijaństwa, metafizyka przejścia, filozoficzne uniwersum. (…)
Krzysztof Szymoniak

(…) Każda grafika jest jak porządny wiersz. Jest w tym metafora, obraz, idea i jest harmonia, która nadaje, mimo bezlitosnego czarno-białego kontrastu, tym pracom bez mała poetycką śpiewność. (…)
Jan Wach

Fundamentalnym  motywem tej twórczości jest wydobywanie się człowieka z jego ograniczeń. Soliński pokazuje wiarę, nadzieje, walkę, które człowiek podejmuje wobec pochłaniającego wszystko czasu i wszechświata. (…)
Krzysztof Derdowski

Człowiek, samotny żeglarz, dzień po dniu spełnia swój los. Stwarza własne światy: artysty, fantasty, poety i filozofa. Opływa w wyobraźni ziemię, przeżywa przygody i walczy z potworami. Mierzy się z nieznanym – w sobie. Aby w końcu, poznawszy cierpienie i własną małość, siedząc w łódce ukrytej w szuwarach, wsłuchiwać się w śpiew ptaków, wyczekując wschodu słońca, jak największego z cudów.                                             
Hanna Strychalska

(…) Anioły Jacka Solińskiego to także świadomość Opatrzności Bożej, to posłańcy, nasi opiekunowie, strażnicy naszych dróg w Labiryncie.  Oni są jak świece, latarnie przed nami, bo cielesność to drogi w ciemności, nie ma w nich światła. (…)
Wiesław Trzeciakowski

Grafiki Jacka Solińskiego to są ujęte w plastyczną formę dramaty egzystowania człowieka na ziemi. W tych graficznych kadrach artysta ujął rozmaite symboliczne figury ludzkiego losu, których wzajemne relacje nadają tej sztuce szczególną dynamikę i złożony wydźwięk.(...)         
Marek Kazimierz Siwiec

(…)Nazwałbym Jacka Solińskiego ilustratorem rzeczywistości duchowej (w nawiasie dodam: psychicznej, wyobraźniowej, metafizycznej, religijnej i in.). Jest w tym i pokora rzemieślnika, i wyzwanie twórcy.
Robert Mielhorski

Jacek Soliński dąży do formy syntetycznej, prostej. Jest w swoich grafikach zdyscyplinowany, nawet surowy. Jest skromny. Zarazem ukonkretnia w swoich pracach bogactwo pomysłów. Grafiki Jacka Solińskiego pociągają niejednoznacznością. (…)
Jerzy Rochowiak


Główny bohater tego wieczoru swoje przemówienie rozpoczął od podziękowań. Słowa wdzięczności za zorganizowanie, zaangażowanie i poprowadzenie wernisażu, przekazał z-cy dyrektora Biblioteki Barbarze Maklakiewicz. Szczególne słowa podziękowania skierował do swojej małżonki, Magdaleny, której dedykował wystawę. Zwrócił się także z wdzięcznością do wszystkich swoich przyjaciół z Galerii Autorskiej, szczególnie tych, którzy tworzą to środowisko od blisko 40 lat i którzy wiernie im towarzyszą. 


Dodał również: „(…) Gdyby nie te wszystkie przyjaźnie poetyckie, malarskie, muzyczne to pewnie byśmy tak nie funkcjonowali. To jest pewna wspólnota, która daje energię do tego, żeby istnieć, żeby wspólnie przeżywać, znajdować sens ukazywania rzeczy wspólnie dla nas istotnych i ważnych.”

Nie mogło również zabraknąć miłych słów, które skierował do swoich dwóch przyjaciół: Mieczysława Franaszka i Jana Kai: „Dziękuję im za ich obecność, za ich krytykę, przyjaźń.”

Kilka słów powiedział również o ekspozycji, doborze prac i samym tytule wystawy. Przesłanie tytułu zinterpretował w ten sposób: „(…) w tytule „Dzień jak tchnienie wiatru”, odnalazłem dwa przesłania istotne dla mnie, w których się wszystko magnetyzuje i skupia tzn. dzień, jak tchnienie wiatru, pewna chwilowość, przejściowość, coś co zupełnie tak szybko nas opuszcza, że często nie jesteśmy w stanie się na tyle skupić, żeby odkryć i znaleźć dla siebie istotne tropy. A drugie istotniejsze przesłanie, to odnoszące się do tego biblijnego, do tchnienia opatrzności, (…) dotykającego każdego z nas i to jest dla mnie wielką nadzieją i pociechą,  że w tej chwilowości i przejściowości tchnienia, istnienia dnia, (…) jest pewna równowaga. (…)"


Wybierając prace do ekspozycji artysta miał nie lada kłopot, gdyż "(…) to tak wyglądało, jak bym ze stukartkowego dziennika duchowego,  pamiętnika, musiał wyrwać 10 kartek do ekspozycji. (…) – powiedział Jacek Soliński.  Dodał również, że „… znajdują się tu prace, które w jakiś sposób zaczynają i kończą tę ekspozycję, czyli „Jeździec” z 1986 r., postać na koniu, która przecina różnokulturowe przestrzenie, znaki różnych kultur, przede wszystkich pogańskich i jakby pędziła w nieokreślonym kierunku. Ten kierunek oczywiście otworzył się przede mną i wszystkie późniejsze prace są elementami tej przestrzeni. Ostatnia z tych prac, jakby ujmuje całą istotę i założenie tego, czyli apologia powszedniości jest dla mnie istotną miarą pochwały tego co zwykłe, codzienne, a w czym powinniśmy odkrywać coś co jest ponad tą zwykłością.”


Nie zabrakło również myśli i rozważań nad swoją twórczością: „(… ) Grafika jest pewną przestrzenią ascetyczną, znajdującą się pomiędzy czernią i bielą, dosyć kłopotliwą, przyznaję i dosyć blisko tej powszedniości szarej, zwykłej, która często prowadzi do znużenia. Trzeba dużej dyscypliny, żeby w tym trwać. (…) Taką przestrzenią odreagowującą dla mnie 20 lat temu stał się cykl Aniołów, zatytułowany  „Opiekunowie czasu”. Tak odreagowałem to, tzn. znalazłem przeciwwagę do tego co jest czarnobiałe i w kolorze, w sferze tej między fizycznością a metafizycznością. Fizycznością okazały się czarnobiałe grafiki, metafizycznością stały się anioły. (…) Ale czemu to wszystko ma służyć? (…) wszystko to służy temu, aby przeżyć i zrozumieć fenomen istnienia. I chyba po to się tym zajmuję, żeby zwrócić, często w nieudolny sposób uwagę, że to jest najistotniejsze i życzyć wszystkim Państwu płomiennej, duchowej  refleksji nad przeżywaniem każdej chwili.”


Jan Kaja, współtwórca Galerii Autorskiej, ale przede wszystkim przyjaciel Jacka Solińskiego wyznał, że: „ (…) Obserwuję Jacka Solińskiego 45 lat, ale nie wiem czy coś wiem… Jacek Soliński na pewno jest dla mnie osobą wzorcową pod kilkoma względami, przede wszystkim za jego systematyczność i pracowitość. Właściwie nie pamiętam, żeby nie dotrzymał kiedyś danego słowa. (…) Jacek Soliński pracuje głównie nad formą grafiki, tak mi się wydaje. Kiedyś w latach 90-tych zrobił grafikę „Zarzucanie sieci” - to była taka ilustracja słów Chrystusa, który powołując Piotra i innych apostołów, powiedział: „odtąd  ludzi będziesz łowił” i właściwie cała grafika jest zasłonięta tą siecią. (…) I tak myślę, że najważniejsze są te przenikające się linie, te różne drobinki, małe formy, z których tworzy tło, ale i postacie. Te tła najbardziej mnie ujmują. To precyzyjne tworzenie przestrzeni, takiej abstrakcyjnej, bo pomijając postacie, które są na tych grafikach, to cała ta przestrzeń jest abstrakcyjna. Obserwuję cały ten trud, który sobie zadaje, bo każda grafika jest inaczej ryta, to mnie do tego stopnia fascynuje, że nieraz hamuje moją własną pracę. (…)”


Szczególnie miłe słowa powiedział, zwracając się do Jacka Solińskiego, nie jak do artysty, tylko do człowieka, do przyjaciela: „Myślę, że będę wyrazicielem wielu artystów malujących i piszących, dziękując mu za to, że potrafi zorganizować tę przestrzeń, w której my wszyscy jakoś istniejemy. (…) To on wszystkiego pilnuje, o wszystkich dba i pomimo, że tak wiele pracy wkłada we własną twórczość, to jeszcze znajduje czas, żeby myśleć o tych wszystkich innych, o nas tutaj, żebyśmy mogli zaistnieć w jakiejś przestrzeni.”

Jan Kaja zakończył swoją wypowiedź trochę żartobliwie: „Czy Jacek jest osobą niezwykłą? Zadawałem sobie to pytanie i w zasadzie jest dla mnie osobą niezwykłą, nie ma chyba nikogo na świecie, kto by potrafił tak dobrze, tak doskonale, zburzyć mój spokój.”


Nie można było przy tej okazji nie wspomnieć o Galerii Autorskiej, wspólnego dzieła Jacka Solińskiego i Jana Kai. „Galeria Autorska jest miejscem wyjątkowym na mapie Bydgoszczy. (…) Jest to instytucja, która organizuje ogromną przestrzeń życia artystycznego Bydgoszczy. To jest miejsce, gdzie swoje wspólne środowisko znajdują artyści różnych dziedzin sztuki, filozofowie, poeci, muzycy. (…) Wielu artystów nie miałoby szansy zaistnieć publicznie, gdyby nie ta opieka i wsparcie.” – powiedziała Barbara Maklakiewicz.


Wojewoda Kujawsko-Pomorski Mikołaj Bogdanowicz pogratulował i podziękował Jackowi Solińskiemu za cały jego dorobek, określając każde z jego dzieł osobną opowieścią. Podziękował również Uniwersytetowi Kazimierza Wielkiego za zorganizowanie wystawy i coroczne zaangażowanie w obchody Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej.


Ostatnim punktem oficjalnej części wernisażu był występ, minikoncert Jędrzeja Kubiaka, który zagrał kilka utworów na gitarze rezofonicznej.


Tradycyjnie już po tej części, goście mogli przy lampce wina podziwiać ekspozycję oraz porozmawiać osobiście z artystą, Jackiem Solińskim.  







  
 WIĘCEJ ZDJĘĆ - TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz