26 stycznia 2016

Otwarcie wystawy Urszuli Sobkowiak



20 stycznia 2016 r. odbyła się wystawa fotografii Urszuli Sobkowiak  pt. „Od wiosny do wiosny – góry”.  Na wystawie zaprezentowano zdjęcia gór wykonanych o różnych porach roku.  Jak sama autorka powiedziała: „Prezentowane na wystawie zdjęcia są wyrazem mojej nieustannej fascynacji górami. O każdej porze roku i w każdą pogodę - przyciągają. Zarówno rozległe panoramy jak i świat mikro, tuż obok ścieżki, każą zatrzymać się i poddać magii górskiego świata."


Wernisaż otworzyła i poprowadziła z-ca dyrektora Biblioteki UKW, inicjatorka i organizator wystawy Barbara Maklakiewicz. W kilku zdaniach przedstawiła autorkę zdjęć jako turystkę, pedagoga, harcerkę, ale również dobrego przyjaciela i wielkiego miłośnika gór.
Wystawie towarzyszyła promocja książki Urszuli Sobkowiak pt. : „Na szlaku. O radości i innych pożytkach z wędrowania”, wydanej na początku 2015 roku. I jak Barbara Maklakiewicz powiedziała: Książka jest sercem pisana, w lekkiej formie , ale traktuje o sprawach poważnych.  Poznanie książki umożliwia poznanie samej autorki.”  Pozycja ta zawiera refleksje pedagogiczne, akcentujące różne wymiary tytułowych „pożytków”. Stanowi niejako podsumowanie dotychczasowych doświadczeń gromadzonych podczas przemierzania ścieżek i dróg, a także tych wynikających z organizowania przez autorkę wypraw w gronie rodziny i przyjaciół, kolegów z PTTK, a wcześniej także studentów. 



Swoimi wrażeniami i przeżyciami podzieliła się z nami bohaterka wernisażu Urszula Sobkowiak, która powiedziała: „Góry to jest miłość od pierwszego spojrzenia. Dawno, dawno temu, kiedy kończyłam szkołę podstawową, brałam udział w wycieczce, […] i wtedy je ujrzałam. I to wielkie wrażenie, zachwyt trwa do dzisiaj. Sześć lat musiałam czekać na kolejny kontakt z górami […] ale od drugiego roku studiów wędruję systematycznie i latem, i zimą, a jak się da, to i wiosna i jesienią. Tatry były pierwsze w moim życiu i w moim sercu, i pozostały na pierwszej pozycji. Zgadzam się z tym co powiedział Jan Sztaudynger „Skądkolwiek wieje wiatr, zawsze ma zapach Tatr”. Potem doszły też inne góry. Ktoś porównał Tatry do gotyku, a Beskidy do baroku. A zatem i ten barok stała się dla mnie bardzo ważny, zwłaszcza Beskid Niski, z odludnymi szlakami, z pięknymi cerkiewkami, ze śladami po nieistniejących wsiach łemkowskich itd. Wędrowałam ile tylko się dało i nadal wędruję, a w tak zwanym międzyczasie na nizinach podśpiewuję sobie różne teksty np. Jerzego Harasimowicza „gór mi mało i ciągle mi nie dość skazanemu na gór dożywocie”. Były to różne wędrówki. Takie pod namiot, w mieszkaniu pod dachem, a także przez ponad 20 lat z dużym plecakiem ze śpiworem, jedzeniem, od schroniska do schroniska. […] Tak wędrowałam i nadal wędruję, ale już nie po Orlej Perci, nie na Rysy, i Rohacze, ale jeszcze wciąż ambitne szlaki pokonuje. Z  czasem człowiek dojrzewa do tego żeby się dzielić. Dzielić swoją fascynacją, przemyśleniami, swoją radością, ciekawością, pięknem tego co poznał. Również w moim życiu dość szybko taki etap nastał i to dzielenie się przyjęło trzy formy. Pierwsza z nich to organizowanie wędrówek, w gronie rodziny, przyjaciół, koleżanek, kolegów z klubu PTTK-owskiego, ze studentami, bo przez wiele lat prowadziłam warsztaty dotyczące rozwijania zainteresowań turystyczno-krajoznawczych. Drugi rodzaj dzielenia się to są zdjęcia. W takiej formie jak tu występuję po raz pierwszy. Oglądanie zdjęć dotychczas odbywało się w gronie przyjaciół, tych z którymi wędruję, w klubie PTTK-owskim, również na zajęciach ze studentami. […] I jeszcze jeden sposób, jak to zakopiański poeta  Tadeusz Stan określił „przekładanie kroków na słowa”. W moim przypadku to wiersze, które dawno temu z szuflady wyciągnęła Pani dyrektor Pani Barbara Maklakiewicz, no i tak się zaczęło. W tej chwili rośnie już 9 tomik. Napisałam kilka artykułów pedagogicznych i wreszcie promowaną tutaj książkę. Ja musiałam to napisać. Refleksje, przeżycia, cała radość gromadzona latami, domagały się uzewnętrznienia  i tak to się zrodziło. […] Wszyscy, którzy wędrują wiedzą, jak taka wędrówka wzbogaca, jak zapada w serce i jak budzi marzenia, żeby znowu wyruszyć. […]”


Wernisaż wzbogacił występ gitarowy Pana Adama Skrętnego, pracownika Wydziału Edukacji Muzycznej UKW.



Wernisaż otworzono przy licznej publice przyjaciół, rodziny, artystów i miłośników sztuki. 



Przy winie i poczęstunku goście mogli podziwiać piękne fotografie i porozmawiać z ich autorką. 








Pani Urszula również podpisywała egzemplarze swojej książki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz