20 maja 2024

Imieniny u poetki, czyli... lokalne spotkanie z lokalną poezją w ramach Tygodnia Bibliotek w Bibliotece UKW - relacja


Imieniny u poetki, czyli… lokalne spotkanie z lokalną poezją. 

9 maja 2024. 

Biblioteka UKW. Sala Pamięci Bydgoszczan

            „(…) poezja jest wszędzie i wybiera sobie ludzi, aby z nimi o pewnych sprawach porozmawiać – po swojemu”

            To słowa bydgoskiej poetki, Pani Jadwigi Tyrankiewicz, które natchnęły mnie do stworzenia przestrzeni dla spotkania vel rozmowy o poezji. Ze względu na charakter twórczości i podejmowane przez poetkę tematy, postanowiłam uczynić ją patronką spotkań w ramach Tygodnia Bibliotek, w cyklu pt. Imieniny u poetki. Z założenia ma być polem do szerokiego spojrzenia na poezję, jako sposobu wyrażania obecności w świecie, życia, poszukiwania więzi z rzeczywistością i światem. Chciałabym, aby poezja pani Tyrankiewicz była inspiracją do wyboru tematów, problemów, znaczeń, błysków świadomości, poruszeń u każdego, kto zechce przyjść na jej Imieniny, aby inspirowała, mobilizowała, podpowiadała, pobudzała, etc. do dzielenia się refleksjami, myślami, twórczym doświadczeniem oraz wiedzą.

            W tym roku temat główny brzmiał : Lokalne spotkanie z lokalną poezją. Wiersze pani Jadwigi i innych poetów związanych z naszym miastem, tworzących lub urodzonych w Bydgoszczy posłużyły jako tworzywo do zbudowania myśli, refleksji i zastanowienia się czym jest lokalność w poezji i czym jest lokalność poezji? Wiersze czytały studentki edytorstwa naszej uczelni, pani Martyna Langowska, Marta Duda, Oliwia Rosińska oraz pani Olga Cuske, pracownik biblioteki.

            Temat „lokalności” znany i obecny w literaturze, szeroko komentowany w krytyce literackiej i akademickich sporach, jeszcze raz stał się problemem aktywizującym wyobraźnię zaproszonych gości. Zastanawialiśmy się, czy miejsce narzuca/generuje okoliczności, sprzyjając bądź przeciwnie, zniechęcając do tworzenia? Czy wskazywanie w twórczości na lokalne zjawiska, miejsca, ludzi, przedmioty, to przekazywanie ich   w „szerszy” świat, czy stają się przez to sprawami uniwersalnymi, czy znaczą przez to więcej? Czy w ogóle zastanawianie się nad lokalnością poety i jego poezji ma sens, poeta jest przecież poetą, przydomek „bydgoski” czy jakikolwiek inny może jest po prostu zbędny? Co wnosi do poezji uniwersalnej mówienie o miejscach, ludziach, sprawach dziejących się lokalnie?

            Swoje stanowisko przedstawiły m.in. panie Grażyna Rochna-Woźniak i Małgorzata Siemianowska, przedstawicielki lokalnej inicjatywy z Solca Kujawskiego o nazwie „Hotel Słów”. To grupa „lokalnych”, czyli mieszkających w tym miasteczku osób, które wyszły z cienia i czeluści swoich szuflad, by promować twórczość własną oraz  poezję, jako wartość samą w sobie. Co istotne, mają potrzebę wpisywania się w życie miasta, jego historię i tradycje.

            Przemyślenia na temat lokalności poezji/w poezji przedstawili również inni uczestnicy spotkania, m.in. pani Hanna Strychalska, Małgorzata Grajewska, Alina Rzepecka, Barbara Maklakiewicz, Hanna Skonieczka, Marek Kazimierz Siwiec,  Jacek Soliński, osoby związane z szeroko pojętą kulturą Bydgoszczy.

            Miejsca inspirują, zdarzenia inspirują, odwoływanie się do konkretnych ludzi, ulic, domów, ogrodów, to kanwa, na której sploty poetyckich słów wyrażają ich piękno, urodę, brzydotę, dając im  nowe „życie”, inny wymiar estetyczny i znaczeniowy.

Tak jest, tak było… tak pewnie będzie.
            Nie każdy poeta lokalny jest nam bliski, nie każdy bardzo znany i nagradzany literat jest dla nas ciekawy i odwrotnie. Czasem doceniając formę i jakość literacką wiersza, nie czujemy z nim emocjonalnej więzi. Poeta, to poeta, zarówno, jak i „bydgoski”, „warszawski”, „krakowski”, etc, każdy inny działający w swoim środowisku, noszący jakiś przydomek, może nam w sposób bardzo uniwersalny przemówić do wyobraźni, dając poczucie więzi z tym, o czym są jego strofy.

            A co z prowincjonalnością? Wydaje się określeniem pejoratywnym, ale jakże często, na prowincji, z dala od głównych nurtów powstawały i często powstają zdarzenia wysoce oryginalne, wyjątkowe i ciekawsze od tych, z pierwszych stron literackiej „prasy”. Czekają na odkrycie, dając uniwersalne przesłanie i wartości najpierw wąskiemu gronu odbiorców.

            Poeta zawsze  oddaje „siebie”, zawsze wnosi do swojego miejsca życia i działania coś wyjątkowego, zawsze zostawia ślad, znamię albo piętno, tak silne, jak pamięć o nim, która w nas pozostaje. Chociażby po to, by inspirować kolejne pokolenia czytelników, „wyrobników słowa”, poetów, tych, dla których słowo jest ważne… Poeta zawsze jest z jakiegoś miasta, wsi, zagrody, osiedla, regionu, trudno od tego uciec. Nawet jeśli poeta oddala się od swoich „korzeni”, w jego poezji zawsze będzie pobrzmiewała „swojska” nuta, bo zawsze jesteśmy „skądś”. To tylko kilka ogólnych wniosków, które przywołuję, a które wybrzmiały na spotkaniu.

            Dziękując za przybycie na Imieniny u poetki, zainteresowanie, życzliwość, rozmowę i akceptację, pragnę wyrazić ogromną radość ze spotkania z poetami, spotkania z poezją oraz  osobami, dla których poezja jest ciągle warta czytania i myślenia o niej.       

Justyna Kubiak

                        
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz