2 kwietnia 2019

Zapraszamy na otwarcie wystawy Marka Szczęsnego i Lesława Cześnika


Serdecznie zapraszamy w czwartek 4 kwietnia 2019 r. o godz. 18.00 do Galerii Biblioteki UKW na otwarcie wystawy rysunku Marka Szczęsnego i Lesława Cześnika pt."Szczyty niemożności". Wystawa będzie czynna do 06.05.2019 r.

Marek Szczęsny ur. w 1965 r. w Bydgoszczy. Studia ukończył na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. W 1993 r. odbył staż na Akademii Sztuk Pięknych we Florencji. W 1994 r. podjął pracę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Olsztynie, obecnie jest profesorem na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zajmuje się głównie malarstwem oraz rysunkiem. Jest autorem ponad 30 wystaw indywidualnych, w tym kilku zagranicznych, m.in.: Gottingen - Niemcy, Kunst in Maschinenraum (2016); Galeria Spazio di Asimetrie w Bresci (2017); W  Galeria LAV w Zagrzebiu (2018). Otrzymał liczne wyróżnienia i nagrody, a jego prace znajdują się w kilku znanych kolekcjach.  

Lesław Cześnik - ukończył konserwację i restaurację malarstwa i rzeźby polichromowanej na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Od roku 1990 pracował w Muzeum Narodowym w Szczecinie, od 1993 jako kierownik Działu Konserwacji, później główny konserwator. W 2011 r. przeszedł do Muzeum Okręgowego im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, gdzie kieruje Działem Konserwacji Muzealiów. Współorganizator i uczestnik wystawy zbiorowej „Sztuka konserwacji – konserwacja sztuki” (Szczecin 2002). Autor kilku publikacji o problematyce konserwatorskiej. W nielicznych wolnych chwilach maluje (także kopie) i rysuje „dla podtrzymania koordynacji psychomotorycznej i warsztatu plastycznego w ramach spontanicznych sesji autoterapii relaksacyjnej”.


Znamy się od czasu studiów na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu (…)  Prezentowane prace  są zapisem  wspólnych wypraw wspinaczkowych,  powstawały  czasem w kwadrans, czasem w cztery, w przysiadzie gdzie bądź lub na stojąco. Czasem lepsze, czasem gorsze…. Przedstawiamy nasze relacje niemal tak jak powstały, bez studyjnego przetwarzania obrazu. Stosowaliśmy różne techniki zapisu swoich wrażeń, choć łączy je wspólny mianownik. Noszony na własnym grzbiecie warsztat plastyczny musiał być lekki, poręczny w noszeniu i nieskomplikowany w użyciu. Rysując z reguły byliśmy w tych samych lub nieodległych miejscach, ale choćby z racji różnego profilu zawodowego pokazujemy odmienne sposoby interpretacji przestrzeni i przedmiotu, wychwytujemy różne wątki, posługując się inną skalą. To, co dla obu wspólne to kaprys, aby w dobie wszechobecnych aparatów cyfrowych czynić czasochłonne, staromodne, w pełni analogowe notatki z nieegzotycznych  podróży.

 L. Cz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz