Obecna wystawa Jana Gordona jest pierwszą, która łączy dwie techniki twórcze - grafikę i malarstwo. O tym, dlaczego tak się stało, opowiedział już sam autor. Prezentując wcześniejsze wystawy, głównie swoich grafik, Jan Gordon spotykał się z opiniami, że prace są achromatyczne i ciemne, więc postanowił przełamać tę konwencję. W ten sposób w bibliotecznej galerii, oprócz grafik pojawiły się wielobarwne obrazy olejne. Połączenie to wypadło znakomicie. Linoryty „Adam” i „Ewa”, czy tryptyki „Las” i „Bucza” lub „Krzyk I” i „Krzyk II”, nawiązujący do znanego dzieła Edvarda Muncha, przeplecione zostały niezwykłymi pejzażami. Żaden z nich nie został opatrzony tytułem, otwierając pole dla wyobraźni odbiorców. Prezentowane prace malarskie są owocem wspomnianych plenerów w Funce.
W dalszej części spotkania kustosz Barbara Maklakiewicz przybliżyła drogę twórczą Jana Gordona, odczytując tekst Barbary Chojnackiej - specjalistki w dziedzinie grafiki, starszego kustosza Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy - która nie mogła być obecna na otwarciu wystawy. Barbara Chojnacka odniosła się do niedawnej wystawy linorytów z lat 2009-2022, która odbyła się w Galerii Miejskiej bwa w czerwcu 2022 r. i nosiła tytuł „Lubię ekspresjonizm”, która stanowiła rodzaj artystycznego wyznania, odsłaniającego źródło inspiracji tkwiące w ekspresjonizmie początków ubiegłego stulecia. Podobnie było w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze, gdzie podczas XV edycji Konkursu Grafiki im. Józefa Gielniaka artysta wystawił „Ewę”, jeden ze swoich najnowszych linorytów. Grafika i malarstwo nie wyczerpują twórczej aktywności Jana Gordona, który w bydgoskim życiu artystycznym obecny jest od 1983 roku, a więc już 40 lat.
Obecna wystawa ma więc charakter ekspozycji jubileuszowej, wieńczącej dorobek czterech minionych dekad. Na bogatą i różnorodną działalność artysty w obszarze sztuki wpłynęły specjalistyczne studia plastyczne, łączące tzw. sztukę czystą ze sztuką użytkową. Jan Gordon studiował bowiem w Państwowej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu (obecnie: Uniwersytet Artystyczny im. Magdaleny Abakanowicz) w dwóch pracowniach – Pracowni Projektowania Wnętrz profesora Jana Węcławskiego i Pracowni Drzeworytu, prowadzonej przez profesora Zbigniewa Lutomskiego, gdzie u boku mistrza polskiego drzeworytu dogłębnie poznał techniki wypukłodruku. Dodajmy jednak, że jedną z technik graficznych, a był nią linoryt, poznał już na etapie szkoły podstawowej, pod okiem starszego brata Andrzeja, wówczas studenta warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Technice tej pozostał wierny, a można przypuszczać, że wczesne fascynacje grafiką, pierwsze linoryty, wycinane nietypowym narzędziem, bo dłutkiem z szyny parasola, wpłynęły na późniejsze eksperymenty w zakresie opracowywania matrycy i przyczyniły się do powstania autorskiej techniki – linorytu palonego.
W kręgu zainteresowań Jana Gordona, obok dominującej i najczęściej eksponowanej grafiki warsztatowej, zaistniało także malarstwo i formy rzeźbiarskie. Swoje prace artysta eksponował na kilkunastu wystawach indywidualnych i ponad 80 wystawach zbiorowych, spośród których na wyróżnienie zasługują cykliczne, prestiżowe wystawy technik wypukłodruku – Quadriennale Drzeworytu i Linorytu Polskiego w Olsztynie i wspomniany już Konkurs Graficzny im. Józefa Gielniaka w Jeleniej Górze, a także międzynarodowe biennale i triennale graficzne, m.in. w Bułgarii, Macedonii, Danii, Niemczech, Rosji, Finlandii i Rumunii.
Artysta posługuje się tradycyjnym linorytem dłutkowym i łączy go z własną techniką, która polega na wypalaniu matrycy. Dzięki temu jego prace osiągają nieomal malarskie efekty. Wszystkie prace artysty, realizowane w zróżnicowanych formatach, od dużoformatowych plansz do niewielkich odbitek graficznych, wyróżnia silna ekspresja, osiągana dynamiką kompozycji, kształtowaniem form, układami i relacją między formami oraz zróżnicowaniem fakturalnym płaszczyzn skontrastowanych z kreską. Tematy prac Jan Gordon pozyskuje najczęściej z otaczającej rzeczywistości. Inspiracją bywają również wydarzenia współczesne, takie jak pandemia Covid-19 czy agresja Rosji na Ukrainę („Bucza” I-III). Są też prace podejmujące tematy uniwersalne, będące refleksją nad światem i człowiekiem (dyptyk „Adam” i „Ewa”). W jego twórczości pojawiają się świadome odniesienia do dzieł prekursorów ekspresjonizmu - Jamesa Ensora i Edvarda Muncha.
Grafiki przez długi czas były czarno-białe, dopiero z czasem artysta zaczął do nich wprowadzać kolor, subtelne płaszczyzny szarości (“Las” I – III) lub intensywne plamy czystych barw – żółci lub czerwieni, widoczne w cyklu “Szal Dejaniry” I – II. W dorobku artystycznym Jana Gordona nie mniej ważne są osiągnięcia w dziedzinie sztuki użytkowej – projektowania wnętrz i wystawiennictwa, m.in. jego realizacje w bydgoskim Muzeum Okręgowym w zakresie aranżacji plastycznej muzealnych ekspozycji. Współpraca ta rozpoczęła się w 2009 r. Jedna z pierwszych wystaw, zaprojektowanych przez Jana Gordona, zatytułowana była „Drzeworyt polski po 1900 roku”. Przedsięwzięcie o tyle trudne, że obejmowało duży zespół prac graficznych, dawnych i współczesnych, co stanowiło nie lada wyzwanie dla projektanta, zwłaszcza w nowej przestrzeni wystawienniczej, oddanej do użytku po generalnym remoncie. Potem były następne wystawy, wszystkie udane, umiejętnie łączące przestrzenne walory muzealnych wnętrz z zespołami różnorodnych obiektów. Każdą z ekspozycji, jak “Albrecht Dürer” (2011) czy niedawną “Anna Sobol-Wejman i Stanisław Wejman” (2022) wyróżniał odrębny klimat, przemyślana koncepcja podziału wnętrza, sugestywne operowanie kolorem i światłem, tworzące odpowiednią oprawę do odbioru graficznych dzieł. Barbara Chojnacka kończąc swój tekst podkreśla, że w odniesieniu do wystaw graficznych twórca znakomicie łączy swój potencjał w zakresie projektowania wnętrz z wrażliwością i wyobraźnią artysty grafika. Wyraziła też podziękowania za wspaniałą współpracę, a także skierowała do Niego najlepsze życzenia z okazji jubileuszu 40-lecia pracy twórczej.
Jan Gordon w swoim wystąpieniu podziękował Barbarze Chojnackiej za życzliwość i wnikliwe omówienie jego drogi twórczej. Podzielił się też z gośćmi refleksjami nad stosowanymi przez siebie technikami twórczymi. Wspomniał też, że malarstwo bywa lekkie i relaksacyjne, ale efektu pracy nie da się w żaden sposób powielić. Grafika wymaga więcej pracy, w tym także fizycznej, ale zawsze powstaje kilka tych samych obiektów. Artysta serdecznie podziękował również Barbarze Maklakiewicz oraz współpracującym z nią pracownikom Biblioteki UKW za możliwość zorganizowania wystawy. Na zakończenie, przekornie i z humorem, przytoczył fraszkę autorstwa Krzysztofa Pałgana pt. „Blejtram”, opublikowaną przed laty w Miesięczniku Literackim “Akant”:
„Był piękny biały i czysty
dopóki nie wpadł w ręce artysty.”
Okazało się, że jej autor obecny jest na wernisażu. Niejako „wyrwany do odpowiedzi”, gratulując Janowi Gordonowi pięknej wystawy zapewnił, że fraszka nie odnosi się do prac wyeksponowanych w bibliotecznej galerii.
Po części oficjalnej goście zwiedzali wystawę, mieli też okazję do indywidualnych rozmów z jej autorem. Wernisaż, jak wszystkie poprzednie, stanowił doskonałą okazję do wymiany poglądów na temat sztuki.
Więcej zdjęć - TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz